Czy światłowody są bezpieczne?
Światłowody od dłuższego czasu są już naszą codziennością, większość z nas właśnie w ten sposób ma połączenie z Internetem. Takie podejście ma sporo zalet! Szybkie prędkości, brak limitu przesyłanych danych, stabilność i odporność na zakłócenia oraz negatywne warunki atmosferyczne. Czy jednak korzystanie ze światłowodów jest bezpieczne? W tym artykule rozważmy kilka aspektów. Przeanalizujemy to od strony użytkownika końcowego, związanych z samą transmisją światłowodową, ale również bezpieczeństwem związanym z pracą z urządzeniami i włóknami światłowodowymi.
Nie patrz do światłowodu!
Stare powiedzenie instalatorów światłowodów mówi, że do światłowodu możemy popatrzeć raz jednym okiem, a raz drugim, ponieważ potem już nic nie widzimy. W rzeczywistości i tak nic nie zobaczymy. Promieniowanie światłowodowe odbywa się na długościach fali światła niewidocznych dla ludzkiego oka.
Prawda jednak jest zależna od tego, jak zrealizowane jest łącze światłowodowe. Po odpięciu urządzenia zazwyczaj wykrywają niepodpięty koniec i wyłączają się. W zasadzie jednak w każdym przypadku patrzenie na odpięty światłowód z odległości metra niczym nie grozi, ponieważ moc łącza światłowodowego w powietrzu drastycznie spada.
Co jednak, jeśli popatrzymy z bliska? W tak skrajnym przypadku laser źródła światła może wypalić siatkówkę, nieodwracalnie uszkadzając wzrok. Tu z niebezpieczeństwem użytkowania światłowodu nie można dyskutować.
Czy są inne niebezpieczeństwa?
Nie świeć tak mocno!
Para urządzeń nadawczo-odbiorczych musi być w światłowodzie odpowiednio sparowana. Moc promieniowana w światłowodzie po przejściu przez tor światłowodowy, musi zmieścić się w zakresie czułości odbiornika, uwzględniając straty na światłowodzie, złączach i spawach. W przypadku niedoszacowania budżetu mocy, transmisja po prostu się nie powiedzie, ale co w przypadku przeszacowania? To nie musi być skrajny przypadek, do obliczeń zakłada się spore marginesy, a stosunkowo łatwo wykonać cały tor z bardzo małym tłumieniem. Jeśli moc diody laserowej jest za duża względem czułości odbiornika, transmisja będzie przekłamana. W skrajnym przypadku może doprowadzić do uszkodzenia elementów elektronicznych detektora. Samo zjawisko jest prostsze, niż nam się wydaje. Wyobraźmy sobie, że ktoś świeci nam latarką prosto w oczy. Jeśli latarka jest małej mocy, zobaczymy, kto w nas świeci, ale jeśli żarówka jest mocna, może uda nam się zobaczyć cień osoby świecącej. W skrajnym przypadku możemy na jakiś czas otępić swój wzrok – dokładnie tak samo jest w światłowodach.
Czy światłowody mogą się przegrzać?
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że moce świecenia w światłowodach są bardzo małe, nawet mówiąc o dużych odległościach. Do uszkodzenia wzroku niewiele trzeba, ponieważ oko ludzkie jest bardzo czułe, ale w przypadku telekomunikacji czułość odgrywa olbrzymie znaczenie. Jeśli mówimy o mocy źródeł światła, w rzeczywistości poruszamy się w zakresach najczęściej od miliwatów do nawet mikrowatów. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale czułość współcześnie stosowanych detektorów, nie wymaga stosowania mocnych źródeł światła. Takie moce – oprócz tego, że są bezpieczne dla otoczenia – nie powodują nadmiernego grzania się, które również w samym światłowodzie nie mają żadnego znaczenia, ponieważ światłowód zbudowany jest ze szkła. Zwykłe kable się grzeją, ponieważ przepływ prądu elektrycznego powoduje wzrost ciepła. Światłowody nie grzeją się, z racji promieniowania światła w szkle.
Nie dotykać – urządzenie światłowodowe
Niemal zawsze widząc skrzynkę lub rozdzielnicę elektryczną, dostrzegamy charakterystyczną, ostrzegawczą żółtą tabliczkę z napisem „nie dotykać, urządzenie elektryczne”. Co w przypadku światłowodów? Prąd na pewno nas nie „kopnie”, bo go tam nie ma, a światło na zewnątrz światłowodu nie promieniuje przez jego powłokę zewnętrzną. Ponadto włókna światłowodowe i kable przyłączeniowe zakończone wtykami są bardzo elastyczne i trudno je zagiąć lub zniszczyć. Czy w takim razie dotykanie światłowodu niesie potencjalne zagrożenia?
Jeśli dotkniemy wtyk odpiętego kabla światłowodowego, możemy go zabrudzić, co sprawia, że w torze powstanie dodatkowe tłumienie, ale możemy jeszcze uniknąć niemożności transmisji, z racji zapasu zakresu detekcji odbiornika. Prawdziwe niebezpieczeństwo powstaje przy samej pracy z gołym włóknem światłowodowym, ponieważ trzeba je odpowiednio obrać z powłok i dociąć do spawania. Przy tej operacji powstają ścinki, jak przy pracy z każdym innym kablem. Tu jednak należy pamiętać, że włókno światłowodowe ma średnicę 125 mikrometrów, to wartość mniejsza, niż średnica włosa! Takie ścinki bardzo trudno zobaczyć, wbite w skórę również mogą pozostać niezauważone, a co dopiero, jeśli dostałyby się do krwiobiegu. Tu spustoszenie mogłoby być znacznie większe i bardzo trudne do namierzenia. W przypadku połknięcia, dostania się do oka lub wdychania ich do płuc, działanie porównuje się z włóknami azbestu. Mogą one wywołać zmiany onkologiczne. To dlatego instalatorzy światłowodowi są odpowiednio przeszkoleni pod kątem BHP swojej pracy i zachowują szczególną uwagę.
W pełni bezpieczne i gotowe do wyzwań!
Podsumowując, jako użytkownicy końcowi, jesteśmy bezpieczni. Światłowody nie grzeją się (ze względu na samo światło), promieniowanie świetlne jest szczelnie zamknięte i nie wycieka poza światłowód. Dodatkowo trudno o przypadkowe uszkodzenie kabla lub samego sprzętu. We współczesnej telekomunikacji nie ma bezpieczniejszego i bardziej wydajnego sposobu prowadzenia transmisji, odpornego na wszelkie zakłócenia i zapewniającego olbrzymie prędkości.
autor: Krzysztof Skarbecki, Specjalista ds. Technicznych